[ Pobierz całość w formacie PDF ]
LEGENDA NA DZIEŃ ŚW. AUGUSTYNA
[W WYBORZE] 28 sierpnia
Â
Hagiograf posiada do skreÅ›lenia dziejów Åšw. Augustyna, biskupa Hippony [w dzisiejszym Tunisie), Ojca i Doktora KoÅ›cioÅ‚a [354-430], dokument pierwszorzÄ™dnej wagi, jeden z nieÂwielu, jeÅ›li nie jedyny w swoim rodzaju, mianowicie sÅ‚ynne jego dzieÅ‚o pt. Wyznania (pisane okoÅ‚o r. 400, przekÅ‚ad polski K. WisÅ‚ockiej-Remerowej, Kraków 1929, ks. J. Czuja, PozÂnaÅ„ 1929 ; 2 wyd. Kraków 1949; wyd. nowe 1954 oraz Z. Kubiaka, Warszawa 1978; 2 wyd. 1982]. Jest to retrospektywny rzut oka na dotychczasowÄ… drogÄ™ wÅ‚asnego życia rozpatrywanego nie tyle w jego zewnÄ™trznym przebiegu, ile przede wszystkim w jego duchowym rozwoju i stosunku do Boga. SkreÅ›lona przy tym piórem wielkiego pisarza i myÅ›liciela jest ta niezwykÅ‚a autobiografia przejmujÄ…cÄ… lekturÄ… i nieocenionym źródÅ‚em do poznania psychologii Å›wiÄ™toÅ›ci.
A jednak, pomimo niezwykÅ‚ej popularnoÅ›ci tego dzieÅ‚a i jego autora w caÅ‚ym Å›redniowieÂczu, hagiografia ówczesna wolaÅ‚a korzystać z życiorysu Åšw. Augustyna skreÅ›lonego przez jego ucznia i przyjaciela, biskupa z Calama, Possidiusa [BHL nr 7851, jak o tym Å›wiadczy - szereg jego opracowaÅ„ i przeróbek [ib. nr 787-89, 792]. Przyczyna tego leżaÅ‚a zapewne w fakcie, że pisemko jego lepiej nadawaÅ‚o siÄ™ do wciÅ›niÄ™cia w ramy tradycyjnego schematu hagiograficznego z jego cudami i opisami niezwykÅ‚ych cnót bohatera, niż bardzo osobiste, tchnÄ…ce prawÂdÄ… życiowÄ…, a przez to zupeÅ‚nie nieszablonowe wspomnienia samego Augustyna, w których tak maÅ‚o byÅ‚o cudownoÅ›ci i nadzwyczajnoÅ›ci, a tak wiele psychologii, dla której znów Å›redÂniowiecze nie miaÅ‚o na ogół dużo zrozumienia.
Toteż legenda o Å›w. Augustynie u Jakuba de Voragine, oparta ostatecznie także na Possidiusie, może sÅ‚użyć raczej do zilustrowania sÅ‚abych stron naszego autora. Wyznania sÄ… w niej oczywiÅ›cie uwzglÄ™dnione i cytowane, ale wykorzystanie ich jest tylko dorywcze i przygodne, dalekie od przybliżonego choćby wyczerpania zawartego w nich bogactwa. Jest to też poÂuczajÄ…cy przykÅ‚ad, jak dalece w bÅ‚Ä™dzie byÅ‚by ten, kto chciaÅ‚by w ZÅ‚otej legendzie szukać psyÂchologicznego sekretu Å›wiÄ™toÅ›ci, bo dzieÅ‚o nasze rejestruje najczęściej tylko zewnÄ™trzne jej objawy, utrwalone na dobitkÄ™ w nader szablonowej formie.
Opis translacji Św. Augustyna na Sardynię, a potem do Pawii [w północnych Włoszech] zawierał osobny zabytek hagiograficzny, przypisywany niejakiemu Oldradowi |BHL nr 800].
Augustyn, znakomity uczony, urodziÅ‚ siÄ™ w prowincji Afryce, w mieÅ›cie KartaÂginie [1], z wielce czcigodnych rodziÂców. Ojciec jego nazywaÅ‚ siÄ™ Patrycjusz, a matka Monika. W sztukach wyzwolonych [2] wyksztaÅ‚ciÅ‚ siÄ™ tak gruntownie, iż zdobyÅ‚ sobie opiniÄ™ filozofa i niezrównanego mówcy. PrzestudiowaÅ‚ bowiem i zrozumiaÅ‚ ksiÄ™gi Arystotelesa [3] i wszelkie inne z dziedziny sztuk wyzwolonych, jak sam to poÅ›wiadcza w swoich Wyznaniach mówiÄ…c: Ja, nikczemny wówczas niewolnik zÅ‚ych żądz, przeczytaÅ‚em sam i zgÅ‚Ä™biÅ‚em wszystkie dzieÅ‚a, które mogÅ‚em przeczytać z zakresu tak zwanych umiejÄ™tnoÅ›ci wyzwolonych. A w dalszym ciÄ…gu powiada: Bez wielkiej trudnoÅ›ci i bez niczyjej pomocy pojÄ…Å‚em wszystko, co tylko wchoÂdzi w zakres retoryki i dialektyki, czy to geometrii, muzyki lub matematyÂki. Ty wiesz o tym, Panie, bo szybkość pojmowania i bystrość w uczeniu siÄ™ Twoim sÄ… darem, lecz ja nie skÅ‚adaÅ‚em Ci z nich ofiary. A ponieważ wiedza bez miÅ‚oÅ›ci nie buduje, lecz wzbija w pychÄ™, Augustyn popadÅ‚ w bÅ‚Ä™dy manichejczyków [4], którzy utrzymywali, że Chrystus miaÅ‚ ciaÅ‚o pozorne, i zaprzeczali zmartwychwstaniu ciaÅ‚. W bÅ‚Ä™dach tych trwaÅ‚ w mÅ‚oÂdoÅ›ci przez 9 lat. DoszedÅ‚ wreszcie do takich niedorzecznoÅ›ci, że utrzyÂmywaÅ‚, iż drzewo figowe pÅ‚acze, gdy obrywa siÄ™ z niego liść albo owoc. MajÄ…c lat 19 przeczytaÅ‚ raz ksiÄ™gÄ™ pewnego filozofa [5], w której powieÂdziane byÅ‚o, iż należy porzucić próżność tego Å›wiata, a szukać filozofii. KsiÄ™ga ta bardzo mu siÄ™ spodobaÅ‚a, lecz zmartwiÅ‚ siÄ™, że nie byÅ‚o w niej imienia Jezusa Chrystusa, o którym tak wiele sÅ‚yszaÅ‚ od matki. Matka zaÅ› jego pÅ‚akaÅ‚a bardzo i usiÅ‚owaÅ‚a nawrócić go do prawdziwej wiary. Pewnego razu, jak czytamy w III ksiÄ™dze WyznaÅ„, ujrzaÅ‚a siebie, stojÄ…cÄ… na jakimÅ› drewnianym podniesieniu i pogrążonÄ… w wielkim smutku. Wtedy zbliżyÅ‚ siÄ™ do niej jakiÅ› mÅ‚odzieniec i zapytaÅ‚ o przyczynÄ™ tak wielkiej boleÅ›ci. Ona zaÅ› rzekÅ‚a: OpÅ‚akujÄ™ zatratÄ™ syna mojego. Wtedy mÅ‚odzieniec poÂwiedziaÅ‚: BÄ…dź spokojna, bo on jest tam, gdzie ty. I w tej chwili matka ujrzaÅ‚a, że syn jej stoi obok niej. Gdy zaÅ› nastÄ™pnie opowiedziaÅ‚a to AuguÂstynowi, on rzekÅ‚: Mylisz siÄ™, matko, mylisz siÄ™; to nie tak byÅ‚o powieÂdziane, ale przeciwnie: gdzie ja jestem, tam i ty. Ona jednak mówiÅ‚a: Nie, mój synu, nie powiedziano mi: gdzie on, tam i ty bÄ™dziesz, ale gdzie ty, tam on siÄ™ znajdzie. Stroskana matka zatem, jak to stwierdza Augustyn w owej ksiÄ™dze WyznaÅ„, prosiÅ‚a natarczywie pewnego biskupa, aby raczyÅ‚ modlić siÄ™ za jej syna. On zaÅ›, jakby ulegajÄ…c jej natarczywoÅ›ci, wyrzekÅ‚ na koniec te prorocze sÅ‚owa: Odejdź w pokoju, albowiem niemożliwe jest, aby syn tylu Å‚ez mógÅ‚ zginąć.
Przez wiele lat Augustyn wykładał retorykę w Kartaginie. Na koniec potajemnie, bez wiedzy matki, udał się do Rzymu i tam zgromadził wokół siebie wielu uczniów. Matka bowiem towarzyszyła mu aż do bramy miasta chcąc albo zatrzymać go, albo pójść z nim. On jednak oszukał ją i potajemnie uszedł nocą. Spostrzegłszy to rano matka podniosła wielki krzyk do Boga. Później zaś codziennie, rano i wieczór, szła do kościoła i modliła się za syna.
W tym czasie mediolaÅ„czycy prosili prefekta rzymskiego Symmacha, aby przysÅ‚aÅ‚ im jakiegoÅ› męża uczonego w retoryce. Biskupem Mediolanu byÅ‚ podówczas mąż Boży, Ambroży, a na proÅ›by mediolaÅ„czyków wysÅ‚ano do nich Augustyna. Tymczasem matka jego, wciąż nie mogÄ…c znaleźć spokoju, przybyÅ‚a za nim pokonawszy wiele trudnoÅ›ci. PrzekonaÅ‚a siÄ™ wówczas, że syn jej nie jest już wprawdzie manichejczykiem, ale też nie jest i katolikiem. Augustyn zaÅ› poczÄ…Å‚ towarzyszyć Ambrożemu i czÄ™sto sÅ‚uchaÅ‚ jego nauk. DziwiÅ‚o go bardzo to, iż Ambroży w swoich naukach nie przemawiaÅ‚ ani przeciw bÅ‚Ä™dom manichejczyków, ani za nimi. Pewnego razu jednak Ambroży przez dÅ‚uższy czas rozprawiaÅ‚ przeciw owej herezji i tak przekonaÅ‚ Augustyna jasnymi dowodami i powagami, na które siÄ™ powoÅ‚ywaÅ‚, iż caÅ‚kowicie usunÄ…Å‚ owe bÅ‚Ä™dy z jego myÅ›li. O dalszych zaÅ› swych dziejach sam Augustyn opowiada w Wyznaniach w tych sÅ‚owach: Gdy tylko CiÄ™ poznaÅ‚em, uderzyÅ‚eÅ› sÅ‚abe oczy moje potężnym Twym blaskiem. ZadrżaÅ‚em z miÅ‚oÅ›ci i trwogi i oto odkryÅ‚em, że daleko jestem od Ciebie, w krainie caÅ‚kiem odmiennej. I usÅ‚yszaÅ‚em jak gdyby gÅ‚os Twój z wysokoÅ›ci: Jam jest pokarm dla dorosÅ‚ych; roÅ›nij i ty, a bÄ™dziesz mnie spożywaÅ‚. I nie ja w tobie ulegnÄ™ przemianie, jako pokarm twego ciaÅ‚a, lecz ty odmienisz siÄ™ we mnie. Jak opowiada tamże Å›w. Augustyn, upodobaÅ‚ sobie tedy drogÄ™ ChrystusowÄ…, lecz wstydziÅ‚ siÄ™ jeszcze pójść niÄ…. Pan tedy natchnÄ…Å‚ go, aby udaÅ‚ siÄ™ do Symplicjana, który peÅ‚en byÅ‚ Å›wiatÅ‚a Å‚aski Bożej, jemu powierzyÅ‚ swoje troski i u niego szukaÅ‚ rady, jak należy żyć, aby znaleźć drogÄ™ do Boga, którÄ… jeden tak, a drugi inaczej kroczy. Nic już bowiem, cokolwiek czyniÅ‚ na Å›wiecie, nie podobaÅ‚o mu siÄ™ w poÂrównaniu ze sÅ‚odyczÄ… Boga i piÄ™knoÅ›ciÄ… Jego domu, który umiÅ‚owaÅ‚. Symplicjan zaÅ› poczÄ…Å‚ go upominać, mówiÄ…c: Tylu mÅ‚odzieÅ„ców i dzieÂwic sÅ‚uży Bogu w Jego KoÅ›ciele, a ty nie potrafisz tego, co oni ? Czy myÅ›lisz, że oni sami w sobie znajdujÄ… tÄ™ siÅ‚Ä™, a nie w Bogu swoim? Dlaczego opierasz siÄ™ na sobie samym, choć utrzymać siÄ™ nie możesz? Powierz siÄ™ Jemu, a On przyjmie ciÄ™ i ocali. PoÅ›ród tego byÅ‚a też mowa o Wiktorynie [6]. Symplicjan poweselaÅ‚ tedy i opowiadaÅ‚, jak to on, jeszcze jako poganin, zasÅ‚użyÅ‚ sobie swojÄ… mÄ…droÅ›ciÄ… na wystawienie mu na rynku w Rzymie posÄ…gu, co byÅ‚o wtedy najwiÄ™kszym zaszczytem, i jak czÄ™sto mówiÅ‚ o sobie, że jest chrzeÅ›cijaninem. Symplicjan zaÅ› rzekÅ‚ mu: Nie uwierzÄ™ w to, doÂpóki nie ujrzÄ™ ciÄ™ w koÅ›ciele. On zaÅ› odparÅ‚ żartobliwie: Czyż to Å›ciany czyniÄ… czÅ‚owieka chrzeÅ›cijaninem? Gdy na koniec przybyÅ‚ do koÅ›cioÅ‚a, dano mu potajemnie, z uwagi na jego skromność, ksiÄ™gÄ™ z wyznaniem wiary, aby je przeczytaÅ‚ i wypowiedziaÅ‚, jak to wtedy byÅ‚o w zwyczaju. On zaÅ› wszedÅ‚ na wzniesione miejsce i gÅ‚oÅ›no wypowiedziaÅ‚ wyznanie wiary ku zdumieniu caÅ‚ego Rzymu i radoÅ›ci KoÅ›cioÅ‚a. Wszyscy tedy zakrzyknÄ™li: Wiktorinus, Wiktorinus - i krzyk ten zamilkÅ‚ równie szybko, jak powstaÅ‚.
PrzybyÅ‚ też wtedy z Afryki pewien przyjaciel Augustyna, imieniem Pontianus [7], który opowiedziaÅ‚ o życiu i cudach owego wielkiego Antoniego [8], który niedawno umarÅ‚ w Egipcie za cesarza Konstantyna. AuguÂstyn tak bardzo przejÄ…Å‚ siÄ™ przykÅ‚adem tych dwóch mężów, iż przybiegÅ‚ do swego towarzysza Alipiusza z twarzÄ… zmienionÄ…, bardzo podniecony woÅ‚ajÄ…c gÅ‚oÅ›no: Cóż siÄ™ ze mnÄ… dzieje? Co ja sÅ‚yszÄ™? Oto ludzie nieuczeni powstajÄ… i niebo zdobywajÄ…, a my z naszymi naukami zapadamy w czeÂluÅ›cie piekielne! Wstyd nam iść za nimi, ponieważ nas wyprzedzili, a nie wstydzimy siÄ™, że jeszcze nie idziemy? Po czym, jak wspomina w swoich Wyznaniach, pobiegÅ‚ do jakiegoÅ› ogrodu, rzuciÅ‚ siÄ™ na ziemiÄ™ pod drzewem figowym i pÅ‚aczÄ…c gorzko tak wyrzekaÅ‚: Jak dÅ‚ugo jeszcze trwać bÄ™dzie to »jutro, jutro, już wkrótce, za chwilę«? Ale owo »wkrótce« nie ma koÅ„ca, a »chwila« przeciÄ…ga siÄ™ w nieskoÅ„czoność! UbolewaÅ‚ wielce Augustyn nad swojÄ… opieszaÅ‚oÅ›ciÄ…, jak o tym nastÄ™pnie w tejże ksiÄ™dze pisze: Biada mi, ponieważ Ty jesteÅ› wzniosÅ‚y na wysokoÅ›ciach i gÅ‚Ä™boki w gÅ‚Ä™bokoÅ›ciach, nigdy nie odchodzisz, a my z trudem wracamy do Ciebie. Racz dziaÅ‚ać, Panie, powoÅ‚aj i przywoÅ‚aj nas do siebie. Zbliż siÄ™ i porwij nas, staÅ„ siÄ™ dla nas sÅ‚odkim zapachem i smakiem! A ja tymczasem tak baÅ‚em siÄ™ wyzbyć przeszkód, jak w istocie należy siÄ™ ich samych obawiać. Późno CiÄ™ pokoÂchaÅ‚em, piÄ™knoÅ›ci tak dawna, a tak nowa, późno CiÄ™ pokochaÅ‚em! Ty byÅ‚eÅ› we mnie, a ja poza sobÄ…, tam Ciebie szukaÅ‚em i sam szpetny rzucaÅ‚em siÄ™ na piÄ™kność, którÄ… Ty stworzyÅ‚eÅ›. ByÅ‚eÅ› ze mnÄ…, ale ja nie byÅ‚em z ToÂbÄ…, wzywaÅ‚eÅ› i woÅ‚aÅ‚eÅ›, aż wreszcie przeÅ‚amaÅ‚eÅ› mojÄ… gÅ‚uchotÄ™, zajaÅ›niaÂÅ‚eÅ› blaskiem i rozproszyÅ‚eÅ› mojÄ… Å›lepotÄ™, zapachniaÅ‚eÅ›, a ja odetchnÄ…Å‚em i oddechem zasmakowaÅ‚em w Tobie, i teraz pragnÄ™ i Å‚aknÄ™ Ciebie; dotknÄ…Å‚eÅ› mnie i rozpaliÅ‚o mnie pożądanie pokoju Twego. A gdy gorzko pÅ‚akaÅ‚, usÅ‚yszaÅ‚ gÅ‚os, który mówiÅ‚ doÅ„: Weź i czytaj, weź i czytaj! Wobec tego od razu otworzyÅ‚ książkÄ™ z listami Å›w. PawÅ‚a i rzuciwszy okiem na pierwszy lepszy rozdziaÅ‚, przeczytaÅ‚: Obleczcie siÄ™ w Pana Jezusa Chrystusa [9] - i natychmiast odbiegÅ‚y go wszystkie mroczne wÄ…tpliwoÅ›ci.
Tymczasem jednak zaczÄ…Å‚ cierpieć tak okropny ból zÄ™bów, że jak sam powiada, skÅ‚aniaÅ‚ siÄ™ niemal do zdania filozofa Korneliusza [10], który twierdziÅ‚, że najwyższym dobrem dla duszy jest mÄ…drość, a dla ciaÅ‚a nieodczuwanie żadnego bólu. Ból ten zaÅ› byÅ‚ tak gwaÅ‚towny, że Augustyn nie mógÅ‚ już mówić, i dlatego, jak opowiada w Wyznaniach, napisaÅ‚ na tabliczce pokrytej woskiem, aby wszyscy modlili siÄ™ zaÅ„, by Pan zÅ‚agodziÅ‚ ów ból. Sam też wraz z nimi uklÄ…kÅ‚ i od razu poczuÅ‚ siÄ™ uzdrowiony. ZwróciÅ‚ siÄ™ tedy listownie do Å›wiÄ™tego męża Ambrożego z proÅ›bÄ…, aby mu wskazaÅ‚, jakÄ… ksiÄ™gÄ™ z Pisma Å›w. winien czytać, by siÄ™ przygotować do przyjÄ™cia wiary chrzeÅ›cijaÅ„skiej. A on kazaÅ‚ mu czytać proroka Izajasza dlatego, że byÅ‚ on najwyraźniej szym zwiastunem Ewangelii i powoÅ‚ania pogan. Augustyn jednak nie rozumiejÄ…c jego poczÄ…tku, doszedÅ‚ do przeÂkonania, że caÅ‚ość jest taka sama, i odÅ‚ożyÅ‚ czytanie Izajasza do czasu, kiedy bardziej zaprawi siÄ™ w PiÅ›mie Å›w.
Z nadejściem zaś Wielkiej Nocy [11] Augustyn, liczący wtedy lat 30, z synem swym Adeodatem, bardzo zdolnym chłopcem, którego spłodził w młodości, gdy był jeszcze poganinem i filozofem, oraz z przyjacielem swym Alipiuszem przyjął chrzest św. dzięki zasługom matki swojej i nauczaniu Ambrożego. Opowiadają, że to wówczas Ambroży rzekł: Ciebie, Boga, chwalimy, a Augustyn odpowiedział mu: Ciebie, Pana, wyznajemy. I tak to wówczas oni dwaj na przemian ułożyli ten hymn i dośpiewali go do końca, jak to stwierdza również Honoriusz w dziele Speculum Ecclesiae. W niektórych zaś starych księgach hymn ów nosi taki tytuł: Pieśń ułożona przez Ambrożego i Augustyna [12]. Od razu też w cudowny sposób Augustyn utwierdzony został w wierze katolickiej, porzucił wszystkie nadzieje, jakie świat przed nim stawiał, i zrzekł się katedry, którą zajmował...
NastÄ™pnie zabrawszy ze sobÄ… Nebrydiusza i Ewodiusza oraz matkÄ™ wracaÅ‚ do Afryki, ale w Ostii u ujÅ›cia Tybru pobożna matka jego zmarÅ‚a. Po jej Å›mierci Augustyn powróciÅ‚ do swej posiadÅ‚oÅ›ci wiejskiej, gdzie razem z tymi, którzy przyÅ‚Ä…czyli siÄ™ do niego, sÅ‚użyÅ‚ Bogu postami i modlitwami, pisaÅ‚ książki i uczyÅ‚ niewyksztaÅ‚conych. SÅ‚awa jego rozszerzaÅ‚a siÄ™ wszÄ™dzie i powszechnie podziwiano jego ksiÄ™gi i czyny. Nie chciaÅ‚ jednak zaÂmieszkać w żadnym mieÅ›cie, które nie miaÅ‚o biskupa, aby nie obarczono go tym obowiÄ…zkiem. ByÅ‚ zaÅ› wówczas w Hipponie [13] pewien bardzo wpÅ‚ywowy czÅ‚owiek, który przesÅ‚aÅ‚ Augustynowi wiadomość, że gdyby przybyÅ‚ do niego, a on posÅ‚yszaÅ‚ sÅ‚owo z ust jego, może by wyrzekÅ‚ siÄ™ Å›wiata. Dowiedziawszy siÄ™ o tym Augustyn udaÅ‚ siÄ™ tam co prÄ™dzej, a biskup Hippony, Waleriusz, zasÅ‚yszawszy o jego rozgÅ‚osie, wyÅ›wiÄ™ciÅ‚ go na kaÂpÅ‚ana w swoim koÅ›ciele, choć Augustyn gorÄ…co siÄ™ wzbraniaÅ‚. Niektórzy jednak brali Å‚zy jego za wyraz pychy i próbowali go pocieszać mówiÄ…c, że przecież i godność kapÅ‚ana, chociaż on wart jest wiÄ™kszej, zbliża siÄ™ jednak do godnoÅ›ci biskupiej. On zaÅ› natychmiast zaÅ‚ożyÅ‚ tam klasztor dla duÂchownych i poczÄ…Å‚ żyć wedle reguÅ‚y ustanowionej przez Å›wiÄ™tych apostołów [14]. Z klasztoru tego wyszÅ‚o nastÄ™pnie okoÅ‚o 10 biskupów. Ponieważ zaÅ› biskup Waleriusz byÅ‚ Grekiem i nie posiadaÅ‚ w dostatecznym stopniu znajomoÅ›ci jÄ™zyka i literatury Å‚aciÅ„skiej [15], udzieliÅ‚ Augustynowi pozwoÂlenia, aby wbrew obyczajom wschodniego KoÅ›cioÅ‚a gÅ‚osiÅ‚ sÅ‚owo Boże w koÅ›ciele w jego obecnoÅ›ci [16]. I mimo że wielu biskupów czyniÅ‚o mu zarzuty z tego powodu, on nie dbaÅ‚ o nie, byle tylko Augustyn speÅ‚niaÅ‚ obowiÄ…zki, których on sam nie mógÅ‚ dopeÅ‚nić. Wówczas to Augustyn przekonaÅ‚ i pokonaÅ‚ w dyspucie kapÅ‚ana manichejskiego Fortunata oraz innych heretyków, a zwÅ‚aszcza anabaptystów [17], donatystów [18] i manichejÂczyków. Waleriusz tedy poczÄ…Å‚ siÄ™ obawiać, aby mu nie zabrano AugustyÂna i nie zaproszono na stolicÄ™ biskupiÄ… do innego miasta, bo już raz zaÂmierzano mu go zabrać, gdyby nie postaraÅ‚ siÄ™ o to, aby Augustyn udaÅ‚ siÄ™ w jakieÅ› ukryte miejsce, gdzie nie można go byÅ‚o znaleźć. Wobec tego uprosiÅ‚ arcybiskupa kartagiÅ„skiego [19], aby on sam mógÅ‚ ustÄ…pić, a AuguÂstyn zostaÅ‚ wyÅ›wiÄ™cony na biskupa koÅ›cioÅ‚a w Hipponie. Augustyn broniÅ‚ siÄ™ przed tym na wszelki sposób, zmuszony jednak ulegÅ‚ i przyjÄ…Å‚ na siebie obowiÄ…zki biskupie...
Za jego czasów, mianowicie w roku PaÅ„skim 440 [20], Wandalowie [21] opanowali caÅ‚Ä… prowincjÄ™ Afryki pustoszÄ…c wszystko i nie szczÄ™dzÄ…c ludzi bez wzglÄ™du na pÅ‚eć, wiek i stan. NastÄ™pnie podstÄ…pili pod miasto HipponÄ™ i obiegli je znacznymi siÅ‚ami. W tym ucisku Augustyn wiódÅ‚ życie bardziej od innych gorzkie i okryte żaÅ‚obÄ… ze wzglÄ™du na swój wiek podeszÅ‚y, i opowiadajÄ…, że Å‚zy byÅ‚y mu chlebem we dnie i w nocy, ponieważ widziaÅ‚, jak jednych mordowano, drugich wygnano, koÅ›cioÅ‚y pozbawiono kapÅ‚anów, a ludność miast i caÅ‚ych okolic ulegÅ‚a rozproszeniu. WÅ›ród tylu nieszczęść pocieszaÅ‚ siÄ™ jednak zdaniem pewnego mÄ™drca, który powiedziaÅ‚: Nie bÄ™Âdzie wielki, kto uważa za rzecz wielkÄ…, gdy walÄ… siÄ™ drzewa i kamienie albo umierajÄ… Å›miertelni [22]. ZwoÅ‚awszy zaÅ› braci rzekÅ‚ do nich: ProsiÅ‚em Pana o jedno z trojga: aby wyrwaÅ‚ nas z tych niebezpieczeÅ„stw, albo by daÅ‚ nam cierpliwość, albo wreszcie, aby zabraÅ‚ mnie z tego życia, żebym nie musiaÅ‚ patrzeć na tyle nieszczęść. I oto otrzymaÅ‚ speÅ‚nienie trzeciej ze swoich próśb i w trzecim miesiÄ…cu oblężenia gorÄ…czka powaliÅ‚a go na Å‚oże. WidzÄ…c tedy, że zbliża siÄ™ czas rozproszenia jego ciaÅ‚a [23] kazaÅ‚ sobie napisać 7 psalmów pokutnych, zawiesiÅ‚ je na Å›cianie naprzeciw swego łóżka i odczytywaÅ‚ je obficie zalewajÄ…c siÄ™ Å‚zami. Aby wiÄ™cej mieć czasu dla Boga i w skupieniu z niczyjej strony nie doznawać przeszkody, na 10 dni przed swojÄ… Å›mierciÄ… poleciÅ‚, by nikt do niego nie wchodziÅ‚ z wyjÄ…tkiem tych wypadków, gdy lekarz go odwiedzaÅ‚, albo gdy przynoszono mu posiÅ‚ek. PrzyszedÅ‚ jednak do niego pewien chory usilnie proszÄ…c, aby poÂÅ‚ożyÅ‚ na nim rÄ™kÄ™ i wyleczyÅ‚ go z jego cierpienia. Na to Augustyn odparÅ‚: Cóż ty mówisz, synu? Czy myÅ›lisz, że gdybym czegoÅ› takiego mógÅ‚ do-kazać, nie uzdrowiÅ‚bym siebie samego? Ów jednak nastawaÅ‚ twierdzÄ…c, że w widzeniu otrzymaÅ‚ polecenie, aby udaÅ‚ siÄ™ do biskupa i z jego rÄ™ki odzyÂskaÅ‚ zdrowie. WidzÄ…c tedy wiarÄ™ jego Augustyn pomodliÅ‚ siÄ™ zaÅ„, a on odzyskaÅ‚ zdrowie. UleczyÅ‚ też wielu opÄ™tanych i dokonaÅ‚ wielu cudów. W XXII ksiÄ™dze O paÅ„stwie Bożym opowiada o dwu cudach speÅ‚nionych przez siebie, tak jakby dokonaÅ‚ ich ktoÅ› trzeci: Wiem o pewnej dziewczyÂnie w Hipponie, która raz namaÅ›ciÅ‚a siÄ™ olejem [24], a wtedy opÄ™taÅ‚ jÄ… szatan. Ale gdy kapÅ‚an pomodliÅ‚ siÄ™ z niÄ… ze Å‚zami, wnet zostaÅ‚a uwolnioÂna od szatana. W tejże ksiÄ™dze mówi, co nastÄ™puje: Wiem także o pewnym biskupie, który pomodliÅ‚ siÄ™ raz za mÅ‚odzieÅ„ca, którego nie widziaÅ‚, i w tej chwili szatan opuÅ›ciÅ‚ owego mÅ‚odzieÅ„ca. Nie ma zaÅ› wÄ…tpliwoÅ›ci, że mówi to o sobie samym, lecz dla pokory nie chciaÅ‚ wymienić swego imienia. W tymże dziele O paÅ„stwie Bożym powiada, że gdy pewien chory miaÅ‚ poddać siÄ™ operacji, która byÅ‚a bardzo niebezpieczna dla jego życia, ze Å‚zami bÅ‚agaÅ‚ Boga, a Augustyn modliÅ‚ siÄ™ wraz z nim i za niego, po czym ów chory bez żadnej operacji caÅ‚kowicie odzyskaÅ‚ zdrowie. Na koniec, gdy zbliżaÅ‚a siÄ™ chwila Å›mierci, pozostawiÅ‚ tÄ™ pamiÄ™tnÄ… naukÄ™, mianowicie, że żaden czÅ‚owiek, jakiekolwiek byÅ‚yby jego zasÅ‚ugi, nie powinien schodzić z tego Å›wiata bez spowiedzi i przyjÄ™cia Eucharystii. A gdy nadeszÅ‚a jego ostatnia godzina, zachowujÄ…c wÅ‚adzÄ™ we wszystkich czÅ‚onkach, z nie osÅ‚abionym wzrokiem ani sÅ‚uchem w wieku lat 77, a po 40 latach rzÄ…dów biskuÂpich, wobec zgromadzonych i modlÄ…cych siÄ™ braci odszedÅ‚ do Pana. Nie zostawiÅ‚ żadnego testamentu, ponieważ bÄ™dÄ…c ubogim dla Chrystusa, nie miaÅ‚ czym rozporzÄ…dzać. SÅ‚ynÄ…Å‚ [25] okoÅ‚o roku PaÅ„skiego 400...
Później zaÅ›, gdy barbarzyÅ„cy [26] zagarnÄ™li ten kraj i bezczeÅ›cili miejsca Å›wiÄ™te, wierni zabrali ciaÅ‚o Augustyna i przenieÅ›li je na SardyniÄ™, a w 280 lat po jego Å›mierci, okoÅ‚o roku PaÅ„skiego 718, za czasów Leona III, pobożny król Longobardów, Liutprand, na wieść o tym, że Saracenowie pustoszÄ… SardyniÄ™, wysÅ‚aÅ‚ tam uroczyste poselstwo, które miaÅ‚o relikwie Å›wiÄ™tego doktora sprowadzić do Pawii; posÅ‚owie wykupili ciaÅ‚o Å›w. Augustyna za wielkÄ… cenÄ™ i przenieÅ›li je aż do Genui. Dowiedziawszy siÄ™ o tym pobożny król z radoÅ›ciÄ… wielkÄ… wyszedÅ‚ mu naprzeciw aż do wspomnianego miasta i ze czciÄ… przyjÄ…Å‚ relikwie. Skoro zaÅ› rano chciano wieźć ciaÅ‚o dalej, nie można go byÅ‚o żadnÄ… miarÄ… ruszyć z miejsca [27], a król uczyniÅ‚ Å›lub, że jeÅ›li Å›wiÄ™ty pozwoli siÄ™ stamtÄ…d zabrać, wybuduje w tym miejscu koÅ›ciół pod jego wezwaniem. Gdy zÅ‚ożyÅ‚ ten Å›lub, od razu wywieziono stamtÄ…d ciaÅ‚o bez żadnych trudnoÅ›ci. Król tedy speÅ‚niÅ‚, co Å›lubowaÅ‚, i wzniósÅ‚ na tym miejscu koÅ›ciół pod wezwaniem Åšw. Augustyna. Taki sam cud zdaÂrzyÅ‚ siÄ™ nastÄ™pnego dnia w pewnej wsi biskupstwa terdoneÅ„skiego, zwanej Cassella, za czym król wzniósÅ‚ tam również koÅ›ciół ku czci Å›w. Augustyna. Ponadto zaÅ› wieÅ› samÄ… ze wszystkimi jej przylegÅ‚oÅ›ciami oddaÅ‚ w wieczne posiadanie kapÅ‚anom obsÅ‚ugujÄ…cym koÅ›ciół Åšw. Augustyna. Król tedy wiÂdzÄ…c, że Å›wiÄ™ty znajduje w tym upodobanie, aby mu wznoszono koÅ›cioÅ‚y pod jego wezwaniem w miejscu, gdzie pozostawaÅ‚ przez noc - a bojÄ…c siÄ™ zarazem, by Å›wiÄ™ty nie obraÅ‚ sobie siedziby gdzie indziej niż tam, gdzie on tego pragnÄ…Å‚ [28], gdziekolwiek w nocy zatrzymywano siÄ™ z relikwiami, wznosiÅ‚ koÅ›ciół na cześć Åšw. Augustyna i tak sprowadzono relikwie z wielkÄ… radoÅ›ciÄ… do Pawii i umieszczono uroczyÅ›cie w koÅ›ciele Åšw. Piotra zwanym »zÅ‚otym niebem«...
Czytamy też, że kiedy św. Augustyn żył jeszcze na tym świecie i czytał coś właśnie, zobaczył przechodzącego nie opodal szatana, który niósł na plecach książkę. Zaklął go tedy do razu, aby mu wyjawił, jakie tajemnice ma tam zapisane. A on oświadczył, że spisane są tam grzechy ludzkie, które zewsząd pozbierał i zawarł w tej książce. Wtedy święty polecił mu natychmiast, aby mu bez zwłoki dał do przeczytania, jakie jego grzechy ma tam zapisane. Gdy zaś szatan wskazał odpowiednie miejsce, Augustyn nie znalazł tam nic prócz zapiski, że pewnego razu przez zapomnienie opuścił kompletę [29]. Polecił więc diabłu, aby na niego poczekał, a sam udał się do kościoła, pobożnie odmówił kompletę, a skończywszy przepisane modlitwy wrócił do diabła i powiedział: Pokaż mi jeszcze raz to miejsce, abym je powtórnie przeczytał. Diabeł przewracał i przewracał kartki, aż wreszcie znalazł to miejsce puste. Wtedy rozgniewany rzekł: Haniebnie mnie zwiodłeś, żałuję bardzo, że ci pokazałem moją książkę, bo zmazałeś swój grzech mocą swych modlitw! To rzekłszy zniknął ze wstydem.
Pewna kobieta, która cierpiaÅ‚a krzywdy od jakichÅ› zÅ‚oÅ›liwych ludzi, udaÅ‚a siÄ™ do Å›w. Augustyna, szukajÄ…c u niego rady w tej sprawie. ZnalazÅ‚a go pogrążonego w pracy, ale choć pozdrowiÅ‚a go z szacunkiem, on ani nie spojrzaÅ‚ na niÄ…, ani nic na to nie odpowiedziaÅ‚. MyÅ›lÄ…c, że z wielkiej Å›wiÄ™toÅ›ci nie chce spojrzeć na twarz kobiety, podeszÅ‚a i dokÅ‚adnie wyÅ‚ożyÅ‚a mu swoje sprawy. Ale on ani nie odwróciÅ‚ siÄ™ do niej, ani nic nie odpowiedziaÅ‚, za czym odeszÅ‚a wielce zasmucona. NastÄ™pnego dnia zaÅ›, gdy Augustyn mszÄ™ odprawiaÅ‚, owa kobieta byÅ‚a na niej, po podniesieniu porÂwana zostaÅ‚a do nieba i zobaczyÅ‚a, że stoi przed trybunaÅ‚em Trójcy PrzeÂnajÅ›wiÄ™tszej. ZobaczyÅ‚a tam też Augustyna stojÄ…cego z pochylonym czoÅ‚em i rozprawiajÄ…cego podnioÅ›le a uczenie o chwale Trójcy ÅšwiÄ™tej. UsÅ‚yszaÅ‚a też gÅ‚os, który mówiÅ‚ do niej: Gdy przyszÅ‚aÅ› do Augustyna, on w ten sam sposób z caÅ‚Ä… uwagÄ… rozprawiaÅ‚ o chwale Trójcy ÅšwiÄ™tej i dlatego nie zauważyÅ‚ w ogóle, że tam byÅ‚aÅ›. Udaj siÄ™ jednak do niego raz jeszcze, a znajdziesz go Å‚askawym i otrzymasz zbawiennÄ… radÄ™! UczyniÅ‚a tak, AuguÂstyn zaÅ› wysÅ‚uchaÅ‚ jÄ… życzliwie i udzieliÅ‚ jej zbawiennej rady.
Â
... [ Pobierz całość w formacie PDF ]Tematy
- Strona pocz±tkowa
- Święci Piotr i Paweł, prezentacje, WSZYSTKIE PREZENTACJE, OAZA, Prezentacje cd, Prezentacje, Prezentacje na OND III st. 2008, Dokumenty tekstowe, sw pawel
- Åšw. Faustyna Kowalska - Dzienniczek Duchowy (Dzienniczek siostry Faustyny), Religijne mp3 mht
- św Franciszek, Zadania - Podstawówka, zadania z religii
- Św. tomasz, PEDAGOGIKA, Rok I, Hostoria myśli pedagogicznej i historia wychowania (egzamin, notaktki, kolokwia)
- Św. Tomasz z Akwinu - Summa Theologiae - Traktat o Bogu - Kwestie 1-5, Filozofia, teksty różne
- św. Urszula Ledóchowska - U stóp krzyża - Rozważania drogi krzyżowej, WIELKI POST
- Św. Józef. Potężny patron w sprawach najtrudniejszych. Modlitewnik z różańcem, Powieści i opowiadania(1)
- św. Franciszek - nie jestem godzien, DUCHOWE WZMOCNIENIE, Różne Różniste, groch z kapustą
- św. Ludwik Maria Grignion de Montfort - List do przyjaciół Krzyża, Duchowość
- św. Teresa od Dzieciątka Jezus Dzieje duszy, historia chrzescijanstwa
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- strefamiszcza.htw.pl