[ Pobierz całość w formacie PDF ]
LEGENDA NA DZIEŃ ŚW. ANTONIEGO PUSTELNIKA
17 stycznia
Â
Â
Choć za »pierwszego mnicha« uchodził w legendzie Św. Paweł pustelnik [wyżej nr 6], to jednak cała tradycja zgodnie uważa za prawodawcę życia zakonnego św. Antoniego, również pustelnika w Egipcie [zm. ok. r. 356]. Jest to zresztą wyobrażenie o tyle konsekwentne, że Paweł żyjąc w zupełnym odosobnieniu nie mógł mieć uczniów, a tym samym nie wywarł żadnego wpływu na ukształtowanie się życia zakonnego.
Å»ywot Antoniego [PG XXVI 837-976] napisaÅ‚ po grecku jego uczeÅ„ Å›w. Atanazy, biskup aleksandryjski [ok. 295-373]. Już niewiele mÅ‚odszy odeÅ„ Å›w. Grzegorz z Nazjanzu nazwaÅ‚ to dzieÅ‚ko »reguÅ‚Ä… życia zakonnego w formie opowieÅ›ci«, podkreÅ›lajÄ…c tramie, że o wiele barÂdziej istotna jest w nim normatywna treść wychowawcza niż szczegóły historyczne. OdegraÅ‚o też ono w nastÄ™pnych wiekach ogromnÄ… rolÄ™ zarówno jako szkoÅ‚a życia zakonnego, jak też jako wzór dla caÅ‚ej późniejszej hagiografii greckiej, tzn. bizantyÅ„skiej. Por. na ten temat T. Sin-ko, Literatura grecka III 2, 90 i 106 [przypisy]. Jeszcze przed r. 388 żywot Atanazjuszowy przeÅ‚ożyÅ‚ na Å‚acinÄ™ Euagrios [PL LXXIII 125-170] i w tej formie wszedÅ‚ on do Vitae patrum. Na nim również jak i na innych dokumentach tej epoki oparÅ‚ po wiekach wybitny powieÅ›cio-pisarz francuski G. Flaubert jeden ze swych utworów o tematyce starożytnej pt. La tentation de St. Antoine [1874].
Jakub de Voragine wskazuje sam na Vitae patrum lako na swe źródło. Czytając jego legendę trzeba pamiętać o trafnym sądzie Grzegorza z Nazjanzu i me przywiązując żadnej wagi do historyczności takiej czy innej anegdoty umieć docenić całą głębokość i dojrzałość szeregu obserwacji na temat życia duchowego, a zwłaszcza zakonnego, jakie dochodzą do głosu na jej kartach, a pochodzą jeszcze z wczesnej starożytności chrześcijańskiej.
Antoni majÄ…c lat 20 usÅ‚yszaÅ‚ raz, jak czyÂtano w koÅ›ciele te sÅ‚owa: JeÅ›li chcesz być doskonaÅ‚ym, idź, sprzedaj wszystÂko, co posiadasz, i rozdaj ubogim [1] tedy sprzedaÅ‚ caÅ‚y swój dobytek, rozdaÅ‚ pieniÄ…dze ubogim i rozpoczÄ…Å‚ życie pustelnicze. ZnosiÅ‚ on niezliczone pokusy szatana. Gdy pewnego razu mocÄ… Bożą pokonaÅ‚ pokusÄ™ rozwiÄ…zÅ‚oÅ›ci, diabeÅ‚ ukazaÅ‚ mu siÄ™ pod postaciÄ… czarnego chÅ‚opca [2], który upadÅ‚szy przed nim wyznaÅ‚, że zoÂstaÅ‚ przez niego zwyciężony. W modlitwach swych uprosiÅ‚ Boga, aby ukaÂzaÅ‚ mu szatana, który kusiÅ‚ mÅ‚odzieÅ„ców; gdy zaÅ› ujrzaÅ‚ go znów w tej samej postaci, rzekÅ‚: Bardzo lichy ksztaÅ‚t przybraÅ‚eÅ›, nie bÄ™dÄ™ siÄ™ ciebie lÄ™kaÅ‚. Innym znów razem, gdy Antoni ukrywaÅ‚ siÄ™ w pewnym grobowcu, tÅ‚um diabłów napadÅ‚ go i poraniÅ‚ tak, że sÅ‚uga jego wyniósÅ‚ go na barkach jakby nieżywego. A gdy wszyscy, którzy siÄ™ zbiegli, opÅ‚akiwali go jako zmarÅ‚ego i bardzo nad nim ubolewali, Antoni nagle ocknÄ…Å‚ siÄ™ i rozkazaÅ‚ sÅ‚udze, aby go z powrotem odniósÅ‚ do owego grobowca. LeżaÅ‚ tam zmożony bólem wielu ran, lecz silny duchem, i wyzywaÅ‚ diabÅ‚y do nowej walki. Wówczas ukazaÅ‚y mu siÄ™ one pod postaciami różnych dzikich zwierzÄ…t i znowu raniÅ‚y go okrutnie zÄ™bami, rogami i kopytami. Aż nagle rozÂbÅ‚ysÅ‚a przedziwna Å›wiatÅ‚ość, wszystkie diabÅ‚y uciekÅ‚y, a Antoni natychmiast zostaÅ‚ uzdrowiony. ZrozumiaÅ‚ wtedy, że to sam Chrystus przybyÅ‚, i rzekÅ‚: Gdzie byÅ‚eÅ›, dobry Jezu? Gdzie byÅ‚eÅ›? Dlaczego nie przybyÅ‚eÅ› od razu, aby pomóc mi i uleczyć moje rany? A na to Pan rzekÅ‚: Antoni, byÅ‚em tutaj, lecz chciaÅ‚em zobaczyć twojÄ… walkÄ™; teraz zaÅ› rozsÅ‚awiÄ™ imiÄ™ twoje po caÅ‚ym Å›wiecie, bo dzielnie walczyÅ‚eÅ›. Åšw. Antoni odznaczaÅ‚ siÄ™ tak wielkÄ… gorliwoÅ›ciÄ…, że gdy z woli cesarza Maksymiana [3] prowaÂdzono chrzeÅ›cijan na Å›mierć, szedÅ‚ za nimi, aby wraz z nimi osiÄ…gnąć mÄ™czeÅ„stwo, i bardzo siÄ™ smuciÅ‚, gdy mu to zostaÅ‚o odmówione.
SzedÅ‚ raz Antoni przez innÄ… pustyniÄ™ i znalazÅ‚ tam srebrny dysk. WteÂdy tak powiedziaÅ‚ sam do siebie: SkÄ…dże wziÄ…Å‚ siÄ™ srebrny dysk tutaj, gdzie nie ma żadnych Å›ladów ludzkiej bytnoÅ›ci? Gdyby wypadÅ‚ jakiemuÅ› podróżnemu, ten na pewno zauważyÅ‚by to, bo jest tak wielki. Diable - to twoja sprawka, lecz nie potrafisz nigdy odmienić mojej woli! Gdy to powiedziaÅ‚, dysk zniknÄ…Å‚ jak dym. Później znalazÅ‚ wielkÄ… bryÅ‚Ä™ prawdziwego zÅ‚ota, lecz uciekÅ‚ od niej jak od ognia i schroniÅ‚ siÄ™ na pewnÄ… górÄ™, gdzie pozostaÅ‚ przez dwadzieÅ›cia lat, jaÅ›niejÄ…c niezliczonymi cudami. PewÂnego razu popadÅ‚ w zachwycenie i ujrzaÅ‚ caÅ‚y Å›wiat otoczony pÄ™tlami sznurów powiÄ…zanymi miÄ™dzy sobÄ…. KrzyknÄ…Å‚ wówczas: O, któż potrafi siÄ™ z nich wydobyć? I usÅ‚yszaÅ‚ odpowiedź: Pokora. Innym razem, gdy anioÅ‚y uniosÅ‚y go w powietrze, nadbiegÅ‚y diabÅ‚y i nie chciaÅ‚y go przepuÅ›cić, przypominajÄ…c mu wszystkie jego grzechy popeÅ‚nione od urodzenia. Wtedy anioÅ‚y powiedziaÅ‚y: Nie wolno wam wspominać o tych grzechach, które już Chrystus Å‚askÄ… swÄ… zmazaÅ‚. JeÅ›li natomiast znacie takie, które Antoni popeÅ‚niÅ‚ jako mnich, wyjawcie je. DiabÅ‚y nie mogÅ‚y tego dokazać, a Antoni swobodnie wzniósÅ‚ siÄ™ w powietrze, a nastÄ™pnie opuÅ›ciÅ‚ na zieÂmiÄ™.
Sam Antoni tak opowiadaÅ‚ o sobie: WidziaÅ‚em raz diabÅ‚a wysokiej poÂstaci, który odważyÅ‚ siÄ™ mówić, że jest mocÄ… i opatrznoÅ›ciÄ… Bożą, i spytaÅ‚ mnie: Co chcesz, abym ci daÅ‚, Antoni? Lecz ja splunÄ…Å‚em mu w twarz i zebrawszy wszystkie siÅ‚y wezwaÅ‚em imienia Chrystusowego i rzuciÅ‚em siÄ™ na niego - a wtedy zniknÄ…Å‚ natychmiast. Pewnego razu ukazaÅ‚ siÄ™ mu diabeÅ‚ tak ogromny, że gÅ‚owÄ… zdawaÅ‚ siÄ™ siÄ™gać nieba. Na pytanie Antoniego, kim jest, odpowiedziaÅ‚, że jest szatanem i zaraz spytaÅ‚: DlaÂczego mnisi tak mnie zwalczajÄ…, a chrzeÅ›cijanie zÅ‚orzeczÄ… mi? Antoni odrzekÅ‚: SÅ‚usznie czyniÄ…, ponieważ czÄ™sto drÄ™czysz ich swymi podstÄ™paÂmi. A na to szatan: Ja niczym ich nie drÄ™czÄ™, to oni sami siebie mÄ™czÄ…. Ja nic już teraz nie znaczÄ™, bo na caÅ‚ym Å›wiecie króluje Chrystus.
Pewien Å‚ucznik ujrzaÅ‚ raz Å›w. Antoniego weselÄ…cego siÄ™ wraz z braćmi i zgorszyÅ‚ siÄ™ tym. Wówczas Antoni rzekÅ‚ mu: Połóż strzaÅ‚Ä™ na Å‚uk i naciÄ…gnij [4]. A gdy Å‚ucznik speÅ‚niÅ‚ jego polecenie, kazaÅ‚ mu je wykonać drugi i trzeci raz. Wtedy Å‚ucznik powiedziaÅ‚: JeÅ›li bÄ™dÄ™ tak bardzo ciÄ…gÂnÄ…Å‚ Å‚uk, to przyjdzie mi wreszcie ubolewać nad jego zÅ‚amaniem. Otóż widzisz - rzekÅ‚ Antoni - tak też jest i w sÅ‚użbie Bożej: gdy ponad miarÄ™ chcemy siÄ™ trudzić, szybciej upadamy; lepiej wiÄ™c jest niekiedy zÅ‚agodzić surowość. UsÅ‚yszawszy to Å‚ucznik odszedÅ‚ zbudowany.
KtoÅ› zapytaÅ‚ Antoniego: Czego mam przestrzegać, aby spodobać siÄ™ Bogu? ÅšwiÄ™ty odpowiedziaÅ‚: DokÄ…dkolwiek idziesz - miej zawsze Boga przed oczyma, cokolwiek czynisz - zachowuj przykazanie Pisma Åšw., w jakimkolwiek miejscu znajdziesz siÄ™ - nie odchodź z niego zbyt szybko. Tych trzech wskazówek przestrzegaj, a bÄ™dziesz zbawiony. Pewien opat zapytaÅ‚ go również: Co mam czynić? Temu Antoni powiedziaÅ‚: Nie ufaj zbytnio wÅ‚asnej sprawiedliwoÅ›ci, przestrzegaj wstrzemięźliwoÅ›ci żoÅ‚Ä…dka i jÄ™zyka i nie żaÅ‚uj nigdy rzeczy minionych. A później dodaÅ‚: Tak jak ryby, gdy znajdÄ… siÄ™ na suchej ziemi, umierajÄ…, tak mnisi zatrzymujÄ…c siÄ™ poza celÄ… lub przebywajÄ…c wÅ›ród ludzi Å›wieckich tracÄ… pokój wewnÄ™trzny. I jeszcze powiedziaÅ‚: Kto przebywa w samotnoÅ›ci i spokoju, tego omiÂjajÄ… trzy walki: ze sÅ‚uchem, mowÄ… i wzrokiem, pozostaje mu tylko walka z wÅ‚asnym sercem.
Pewni bracia przyszli do opata Antoniego w odwiedziny wraz z jedÂnym starcem. Ujrzawszy ich Antoni powiedziaÅ‚: Dobrego towarzysza mieliÅ›cie w owym starcu. Do niego zaÅ› rzekÅ‚: Czy dobrych braci znalaÂzÅ‚eÅ› w nich, ojcze? Ów zaÅ› odrzekÅ‚: Oni sÄ… wprawdzie dobrzy, ale mieszÂkanie ich nie posiada bram. Ktokolwiek chce, wchodzi do stajni i odwiÄ…zuje osÅ‚a. MiaÅ‚o to zaÅ› oznaczać, że owi bracia mówili natychmiast wszyÂstko, cokolwiek mieli na myÅ›li. RzekÅ‚ opat Antosi: Trzeba wiedzieć, że ruchy ciaÅ‚a sÄ… trojakie: jednymi kieruje natura, drugimi nadmiar pożyÂwienia, trzecimi szatan.
Pewien brat wyrzekÅ‚ siÄ™ Å›wiata, ale trochÄ™ pieniÄ™dzy zatrzymaÅ‚ dla sieÂbie. Åšw. Antoni powiedziaÅ‚ mu: Idź i kup kawaÅ‚ek miÄ™sa. Ów poszedÅ‚ i kupiÅ‚ miÄ™so, a gdy wracaÅ‚ niosÄ…c je, psy pogryzÅ‚y go. Wówczas Å›w. AnÂtoni rzekÅ‚: Tak oto diabÅ‚y napadajÄ… i rozszarpujÄ… tych, którzy wyrzekajÄ…c siÄ™ Å›wiata pragnÄ… mieć pieniÄ…dze. Pewnego dnia Antoni przebywajÄ…c w pustelni i czujÄ…c ogarniajÄ…ce go zniechÄ™cenie rzekÅ‚: Panie, pragnÄ™ być zbawionym, a myÅ›li moje przeszkadzajÄ… mi. Potem wstaÅ‚ i wyszedÅ‚, a przed drzwiami ujrzaÅ‚, że jakiÅ› czÅ‚owiek siedzi i pracuje, a nastÄ™pnie wstaje i modli siÄ™. ByÅ‚ to zaÅ› anioÅ‚ Boży, który rzekÅ‚ mu: Tak oto postÄ™Âpuj, a bÄ™dziesz zbawiony.
Pewnego razu bracia wypytywali Antoniego o losy dusz. Najbliższej nocy gÅ‚os jakiÅ› zawoÅ‚aÅ‚ go i powiedziaÅ‚: WstaÅ„, idź i patrz. I oto ujrzaÅ‚ jakÄ…Å› ogromnÄ… i straszliwÄ… postać, siÄ™gajÄ…cÄ… aż do chmur, która rozpostarÅ‚Âszy ramiona wstrzymywaÅ‚a jakieÅ› skrzydlate istoty usiÅ‚ujÄ…ce wzlecieć do nieba, innym zaÅ› nie mogÅ‚a przeszkodzić w idi swobodnym locie. UsÅ‚yÂszaÅ‚ też pomieszane gÅ‚osy wielkiej radoÅ›ci i wielkiego bólu. ZrozumiaÅ‚ wtedy, że sÄ… to dusze wznoszÄ…ce siÄ™ do nieba, i diabeÅ‚, który im w tym przeszkadza; obarczone winami wstrzymuje, lecz Å›wiÄ™tych zatrzymać w ich locie nie może i to sprawia mu ból.
Pewnego dnia podczas wspólnej z braćmi pracy Å›w. Antoni podniósÅ‚ nagle oczy ku niebu i ujrzaÅ‚ widocznie coÅ› smutnego, bo rzuciwszy siÄ™ na kolana bÅ‚agaÅ‚ Boga, aby nie dopuÅ›ciÅ‚ do majÄ…cej siÄ™ zdarzyć zbrodÂni. Braciom zaÅ› pytajÄ…cym go, co ujrzaÅ‚, powiedziaÅ‚ wÅ›ród Å‚ez i Å‚kaÅ„, że niesÅ‚ychana zbrodnia zagraża ludzkoÅ›ci. WidziaÅ‚em - rzekÅ‚ - oÅ‚tarz Boży otoczony stadem koni, które tratowaÅ‚y wszystko kopytami. Widocznie wielka jakaÅ› burza wstrzÄ…Å›nie KoÅ›cioÅ‚em, a ludzie na ksztaÅ‚t bydlÄ…t niszÂczyć bÄ™dÄ… sakramenty Chrystusowe; sÅ‚yszaÅ‚em bowiem gÅ‚os Pana móÂwiÄ…cego: ZbezczeszczÄ… moje oÅ‚tarze. W dwa lata później wystÄ…pili ariaÂnie [5], rozerwali jedność KoÅ›cioÅ‚a, zbezczeÅ›cili chrzcielnice i Å›wiÄ…tynie, a chrzeÅ›cijan jakby owce zabijali na oÅ‚tarzach.
Pewien książę egipski imieniem Ballachius, należący do sekty ariaÅ„skiej, w ten wÅ‚aÅ›nie sposób przeÅ›ladowaÅ‚ KoÅ›ciół Boży. KazaÅ‚ on pobożne dziewice i mnichów obnażać i siec publicznie. Wówczas Antoni tak naÂpisaÅ‚ do niego: WidzÄ™, że gniew Boży wisi nad tobÄ…. PrzestaÅ„ już przeÂÅ›ladować chrzeÅ›cijan, aby ciÄ™ nie zaskoczyÅ‚ gniew Boży, który grozi ci bliskÄ… zagÅ‚adÄ…. NÄ™dznik przeczytaÅ‚ list, zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ i klnÄ…c rzuciÅ‚ go na ziemiÄ™, a tych, którzy go oddali, kazaÅ‚ ochÅ‚ostać. Po czym tak odpowieÂdziaÅ‚ Antoniemu: Ponieważ tak bardzo troszczysz siÄ™ o mnichów, wiÄ™c i do ciebie dotrze moja surowość. Po piÄ™ciu dniach jednak, gdy dosiadaÅ‚ swego konia, bardzo Å‚agodnego zazwyczaj, ten nagle ugryzÅ‚ go, rzuciÅ‚ na ziemiÄ™, pokÄ…saÅ‚ i poszarpaÅ‚ mu nogi tak, że Ballachius umarÅ‚ po trzech dniach.
Gdy pewni bracia prosili Antoniego, aby wyjaÅ›niÅ‚ im tajemnicÄ™ zbaÂwienia, on rzekÅ‚: SÅ‚yszeliÅ›cie sÅ‚owa Pana: JeÅ›li ktoÅ› uderzy ciÄ™ w jeden policzek, nadstaw mu drugi [6]. Na to bracia: Tego nie potrafimy speÅ‚Ânić. WiÄ™c przynajmniej znieÅ›cie uderzenie cierpliwie - rzekÅ‚ Å›w. Antoni. I tego nie potrafimy - odpowiedzieli. WiÄ™c chociaż nie pragnijcie raczej bić niż być bici - powiedziaÅ‚ Antoni. A oni: Ani tego nie możemy zrobić. Wówczas Å›w. Antoni zwróciÅ‚ siÄ™ do swego ucznia: Przygotuj lekarstwo dla tych braci, bo bardzo sÄ… delikatnego zdrowia. Wam zaÅ› tylko modliÂtwa jest potrzebna.
O tym wszystkim czytamy w Żywotach ojców. Wreszcie św. Antoni ucałowawszy swych braci zasnął w pokoju w sto piątym roku życia, za czasów Konstantyna, który zaczął panować około roku Pańskiego 340 [7].
Â
... [ Pobierz całość w formacie PDF ]Tematy
- Strona pocz±tkowa
- Święci Piotr i Paweł, prezentacje, WSZYSTKIE PREZENTACJE, OAZA, Prezentacje cd, Prezentacje, Prezentacje na OND III st. 2008, Dokumenty tekstowe, sw pawel
- Åšw. Faustyna Kowalska - Dzienniczek Duchowy (Dzienniczek siostry Faustyny), Religijne mp3 mht
- św Franciszek, Zadania - Podstawówka, zadania z religii
- Św. tomasz, PEDAGOGIKA, Rok I, Hostoria myśli pedagogicznej i historia wychowania (egzamin, notaktki, kolokwia)
- Św. Tomasz z Akwinu - Summa Theologiae - Traktat o Bogu - Kwestie 1-5, Filozofia, teksty różne
- św. Urszula Ledóchowska - U stóp krzyża - Rozważania drogi krzyżowej, WIELKI POST
- Św. Józef. Potężny patron w sprawach najtrudniejszych. Modlitewnik z różańcem, Powieści i opowiadania(1)
- św. Franciszek - nie jestem godzien, DUCHOWE WZMOCNIENIE, Różne Różniste, groch z kapustą
- św. Ludwik Maria Grignion de Montfort - List do przyjaciół Krzyża, Duchowość
- św. Teresa od Dzieciątka Jezus Dzieje duszy, historia chrzescijanstwa
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- strefamiszcza.htw.pl