[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Penny Jordan
W dobrym towarzystwie
Tytuł oryginału: Expecting the Playboy's Heir
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Poczuła pocałunek delikatny jak mu
ś
ni
ę
cie skrzydłem motyla, potem dotyk mocnej dłoni i
usłyszała zmysłowy szept:
- Nie odchod
ź
. Zaraz wracam.
Julia stała jak sparali
Ŝ
owana, nawet przestała oddycha
ć
.
Zdarzały si
ę
chwile, kiedy wolałaby tłuc kamienie na drodze, ni
Ŝ
pracowa
ć
w firmie
organizuj
ą
cej przyj
ę
cia. To była jedna z nich.
Wszystkie sławy wielkiego
ś
wiata znajdowały si
ę
tu, na Majorce, na przyj
ę
ciu z okazji pierwszej
rocznicy
ś
lubu pewnej pary gwiazd filmu.
„A-List Life", magazyn, który zapłacił za przyj
ę
cie, ogłosił tych dwoje ludzi Królewsk
ą
Par
ą
Hollywood.
Dorland Chesterfield, ekstrawagancki wła
ś
ciciel magazynu, przeprowadzał wywiad ze szcz
ęś
liw
ą
par
ą
, podczas gdy jego fotograf - niezauwa
Ŝ
any - kr
ę
cił si
ę
po
ś
ród go
ś
ci.
Lucy Blayne, przyjaciółka Julii, a zarazem wła
ś
cicielka firmy Pret a Party, była podekscytowana
tym zleceniem. I nic dziwnego. Dorland był grub
ą
ryb
ą
w
ś
wiecie show-biznesu. Zorganizowanie
cho
ć
by jednej imprezy sponsorowanej przez jego magazyn zwiastowało gigantyczne dochody z
niemal gwarantowanych nast
ę
pnych zlece
ń
.
- Licencja na drukowanie pieni
ę
dzy - mawiał Nick, m
ąŜ
Lucy.
Julia si
ę
skrzywiła, przypomniawszy sobie niemiłe uwagi Nicka na temat Dorlanda.
- Facet jest tłustym, głupim wysysaczem gwiazd. O ile to w ogóle jest facet - szydził, kiedy
Dorland si
ę
do nich zgłosił.
Dorland rzeczywi
ś
cie miał nadwag
ę
. Podobno przeszedł te
Ŝ
operacj
ę
zmiany płci, ale Julia
uznawała to raczej za plotki. Podejrzewała,
Ŝ
e mo
Ŝ
e by
ć
jednym z tych ludzi, którzy s
ą
absolutnie
aseksualni. Dzi
ę
ki sukcesowi, jaki odniósł „A-ListLife", zawsze otaczał go tłum adoratorów obojga
płci, a jednak nikt nigdy nie twierdził kategorycznie,
Ŝ
e Dorland jest z kim
ś
zwi
ą
zany. Julia uwa
Ŝ
ała,
Ŝ
e cał
ą
nami
ę
tno
ść
skierował na najwi
ę
ksz
ą
miło
ść
swego
Ŝ
ycia - sław
ę
i tych, którzy j
ą
zdobyli.
Jakkolwiek było z jego seksualno
ś
ci
ą
, Dorland potrafił wczuwa
ć
si
ę
w kobiec
ą
psychik
ę
i miał
niezwykł
ą
zdolno
ść
łechtania ego wielkich sław - nawet najbardziej niedost
ę
pne gwiazdy nie miały
przed nim
Ŝ
adnych tajemnic.
Dorland szczerze uwielbiał i podziwiał gwiazdy, a one w zamian dawały mu materiał do tak
niezwykłych artykułów,
Ŝ
e inni wydawcy mogli tylko zgrzyta
ć
z
ę
bami z zazdro
ś
ci.
Nick udawał,
Ŝ
e gardzi Dorlandem, jednak Julia podejrzewała,
Ŝ
e w gł
ę
bi serca po prostu mu
zazdro
ś
ci pieni
ę
dzy i sukcesu.
Teraz to Julia, a nie Nick, miała na głowie organizacj
ę
dwóch wystawnych przyj
ęć
, które Dorland
im zlecił. Kiedy trzeba było zrobi
ć
co
ś
konkretnego, Nick sprytnie trzymał si
ę
z daleka, zabiegaj
ą
c o
nowe interesy i pertraktuj
ą
c z potencjalnymi klientami. Mimo to dzi
ś
si
ę
pojawił.
Serce Julii
ś
cisn
ą
ł ból. Miała poczucie winy. Jaki
ś
czas temu marzyła, by by
ć
z Nickiem. Ale
kiedy zakochał si
ę
w Lucy, zrobiła wszystko, by ukry
ć
swoje uczucia. Tłumaczyła sobie,
Ŝ
e serca si
ę
nie łami
ą
, nawet je
ś
li bol
ą
tak bardzo, jakby miały si
ę
nigdy nie zagoi
ć
.
Mi
ę
dzy Juli
ą
i Nickiem nie doszło do niczego prócz kilku pocałunków i - na szcz
ęś
cie - nawet nie
zd
ąŜ
yła si
ę
zwierzy
ć
przyjaciółce ze swych uczu
ć
.
Ostatnio jednak Nick coraz cz
ęś
ciej skar
Ŝ
ył si
ę
na kryzys, jaki przechodzi jego mał
Ŝ
e
ń
stwo, i
opowiadał,
Ŝ
e chyba popełnił bł
ą
d,
Ŝ
eni
ą
c si
ę
z Lucy. Tak
Ŝ
e Lucy, cho
ć
milcz
ą
ca i lojalna wobec
m
ęŜ
a, wygl
ą
dała coraz gorzej i z ka
Ŝ
dym dniem coraz bardziej smutniała.
Nick wrócił, tak jak obiecał, i znów poło
Ŝ
ył dło
ń
na nagim ramieniu Julii.
- Nie, Nick - zaprotestowała.
- Nie? - mrukn
ą
ł. - Co nie? Nie przestawa
ć
? Sama wiesz,
Ŝ
e chcesz tego tak samo jak ja.
- Nieprawda. Jeste
ś
m
ęŜ
em Lucy.
- Nie przypominaj - westchn
ą
ł.
Julia si
ę
odsun
ę
ła, ale Nick nie zabrał r
ę
ki. Co gorsza, znów si
ę
do niej przysun
ą
ł.
- Pami
ę
tasz, jak nam było dobrze razem? - szeptał. - Czemu mnie odpychasz? Mogliby
ś
my
cieszy
ć
si
ę
sob
ą
, skoro oboje tego chcemy. Przyjd
ę
do twojego pokoju. Nikt si
ę
nie dowie.
- Nie! Mi
ę
dzy nami wszystko sko
ń
czone. I nie wyobra
Ŝ
aj sobie,
Ŝ
e zmieni
ę
zdanie.
- Na pewno zmienisz - powiedział cicho. - Dobrze o tym wiesz. Ja te
Ŝ
.
Pochylił si
ę
. Najwyra
ź
niej zamierzał Juli
ę
pocałowa
ć
.
Przypomniała sobie, jak kiedy
ś
całował j
ą
przy blasku ksi
ęŜ
yca na pla
Ŝ
y eleganckiego hotelu. Ale
nim tamte wakacje dobiegły ko
ń
ca, wyznał,
Ŝ
e kocha Lucy, a potem si
ę
z ni
ą
o
Ŝ
enił. Teraz narzeka,
Ŝ
e
to mał
Ŝ
e
ń
stwo mu si
ę
nie układa. W ka
Ŝ
dym zwi
ą
zku mo
Ŝ
e si
ę
zdarzy
ć
kryzys. Julia nie chciała by
ć
t
ą
trzeci
ą
, zwłaszcza w zwi
ą
zku przyjaciółki.
Jako
ś
udało jej si
ę
uwolni
ć
od Nicka, ale nie zd
ąŜ
yła zrobi
ć
nawet trzech kroków, kiedy poczuła,
jak na jej ramieniu zaciska si
ę
m
ę
ska dło
ń
.
- Nie, Nick. Nie
Ŝ
ycz
ę
sobie - zaprotestowała stanowczo, nawet nie odwracaj
ą
c głowy.
- Czy
Ŝ
by? Zdaje si
ę
,
Ŝ
e go nie przekonała
ś
. Mnie zreszt
ą
te
Ŝ
nie.
- Silas! - Spojrzała zdumiona na m
ęŜ
czyzn
ę
, który j
ą
zatrzymał. - Ile... - zacz
ę
ła, ale
natychmiast jej przerwał:
- Chcesz wiedzie
ć
, ile słyszałem? Wszystko! Jak długo trwa wasz romans?
- Nie ma
Ŝ
adnego romansu!
Spojrzenie niebieskich oczu, cyniczny u
ś
miech, nawet pochylenie głowy
ś
wiadczyły o tym,
Ŝ
e
Silas nie wierzy. Poczuła zło
ść
i szczer
ą
niech
ęć
.
- Skoro chcesz co nieco wiedzie
ć
, to ci powiem, cho
ć
to nie twój interes. To ja poznałam Nicka
z Lucy, cho
ć
przedtem byli
ś
my par
ą
.
- On najwyra
ź
niej uwa
Ŝ
a,
Ŝ
e chciałaby
ś
wróci
ć
do dawnych dobrych czasów.
- Bardzo si
ę
myli.
Spojrzenie Silasa wzbudzało w Julii coraz wi
ę
kszy gniew. Nigdy nie
Ŝ
yli w zgodzie. Tolerowała
go tylko ze wzgl
ę
du na dziadka, którego tytuł i ziemi
ę
Silas miał odziedziczy
ć
.
W przeciwie
ń
stwie do dziadka, Julii nie przypadł do serca ten obcy Amerykanin, jedyny m
ę
ski
potomek młodszego brata dziadka. Wła
ś
nie dlatego Silas miał zosta
ć
dziedzicem tytułu i
przynale
Ŝ
nych ziem. Julia nie miała charakterystycznego dla dziadka optymistycznego podej
ś
cia do
Ŝ
ycia.
- Ale
Ŝ
ty tego chcesz, Julio - zabrzmiało to jak zarzut Silasa.
- Ju
Ŝ
mówiłam,
Ŝ
e nie. Nick jest m
ęŜ
em Lucy, a to moja przyjaciółka.
- Wiem. Ale je
ś
li nie kłamiesz, to powinna
ś
pokaza
ć
temu Blayne'owi,
Ŝ
e nie jeste
ś
do wzi
ę
cia.
- A jak mam to według ciebie zrobi
ć
? - Julia miała tego serdecznie dosy
ć
.
Silas wzruszył ramionami. Niech
ęć
Julii raptownie wzrosła. Jak zawsze, gdy dostrzegała w nim
atrakcyjnego m
ęŜ
czyzn
ę
.
Dlaczego on jest taki poci
ą
gaj
ą
cy, my
ś
lała. To nieuczciwe,
Ŝ
e facet, który mnie dra
Ŝ
ni, wygl
ą
da
tak,
Ŝ
e dorosłe kobiety zachowuj
ą
si
ę
przy nim jak nastolatki.
- Jest par
ę
sposobów. Mogłaby
ś
zrezygnowa
ć
z pracy...
- Nie ma mowy - przerwała mu Julia - zwłaszcza
Ŝ
e dopiero odeszła Carly. Nie mog
ę
zostawi
ć
Lucy samej.
- ...albo powiedzie
ć
Blayne'owi,
Ŝ
e nie jeste
ś
zainteresowana.
- Ju
Ŝ
to powiedziałam.
- Gołym okiem wida
ć
,
Ŝ
e to nieprawda. Ponadto gdyby był w twoim
Ŝ
yciu inny m
ęŜ
czyzna...
- Nie ma m
ęŜ
czyzny! - warkn
ę
ła Julia.
- To poszukaj sobie kogo
ś
, kto na niby zgodzi si
ę
by
ć
z tob
ą
,
Ŝ
eby Nick Blayne wreszcie si
ę
odczepił.
- Ale kto si
ę
na to zgodzi?
- Ja.
- Ty? - Julia oniemiała. - O, nie! Nie ma mowy! Zreszt
ą
wszyscy wiedz
ą
,
Ŝ
e si
ę
nie znosimy.
- Wiele par po latach dochodzi do wniosku,
Ŝ
e to, co uwa
Ŝ
ali za miło
ść
, w rzeczywisto
ś
ci jest
nienawi
ś
ci
ą
, wi
ę
c dlaczego my nie mo
Ŝ
emy przej
ść
odwrotnej drogi?
- Własnym uszom nie wierz
ę
! Naprawd
ę
my
ś
lisz,
Ŝ
e zgodz
ę
si
ę
udawa
ć
twoj
ą
dziewczyn
ę
?
- Zdaje si
ę
,
Ŝ
e chciała
ś
ratowa
ć
mał
Ŝ
e
ń
stwo Lucy.
- Chc
ę
, ale nie w taki sposób. - Julia przyjrzała mu si
ę
podejrzliwie. - Co ty kombinujesz,
Silasie? I sk
ą
d w ogóle wzi
ą
łe
ś
si
ę
na tym przyj
ę
ciu? Nie cierpisz takich imprez.
- Jestem tu wył
ą
cznie z twojego powodu. - Znów wzruszył ramionami.
Dziwnym trafem ruch jego ramion pod lnian
ą
marynark
ą
przywiódł Julii na my
ś
l nagi, l
ś
ni
ą
cy w
porannym sło
ń
cu tors i ich wła
ś
ciciela rozci
ą
gni
ę
tego bezwstydnie obok niej, równie
ś
miało
rozebranej.
Nagi Silas? To wyobra
Ŝ
enie z pewno
ś
ci
ą
było miłe, ale Julia nigdy dot
ą
d nie pomy
ś
lała o nim w
taki sposób. A mo
Ŝ
e tak marz
ą
kobiety przed trzydziestk
ą
, wokół których jest pustka?
- Akurat! - Julia prychn
ę
ła, otrz
ą
saj
ą
c si
ę
z niechcianych erotycznych wyobra
Ŝ
e
ń
.
Nim zd
ąŜ
yła go spyta
ć
, dlaczego naprawd
ę
si
ę
tutaj zjawił, Silas powiedział:
- Powinna
ś
zało
Ŝ
y
ć
kapelusz. Spaliła
ś
sobie twarz.
Pewnie tak było, ale czerwieni policzków nie zawdzi
ę
czała tylko sło
ń
cu. Na tym wła
ś
nie polegał
jej problem z Silasem. Cho
ć
budził niech
ęć
i podejrzliwo
ść
, Julia nie potrafiła si
ę
oprze
ć
jego urokowi.
Nadzwyczaj silnemu urokowi.
- Czego ty wła
ś
ciwie chcesz?
- Po pierwsze chc
ę
,
Ŝ
eby twój dziadek do
Ŝ
ył w dobrym zdrowiu do pó
ź
nej staro
ś
ci. Wiesz, jak
by si
ę
zdenerwował, gdyby dostało si
ę
do prasy,
Ŝ
e jego ukochana wnuczka jest uwikłana w trójk
ą
t
mał
Ŝ
e
ń
ski. A po drugie... Powiedzmy,
Ŝ
e byłoby mi na r
ę
k
ę
, gdyby uznano mnie za zakochanego.
Silas nie zamierzał opowiada
ć
Julii o kłopotach z Aimee DeTroite. Naprawd
ę
nie musiała o tym
wiedzie
ć
. Aimee, tak bardzo zainteresowanej prywatnym
Ŝ
yciem Silasa, dobrze zrobi, gdy dowie si
ę
,
Ŝ
e on jest zaj
ę
ty inn
ą
kobiet
ą
. Powinna zrozumie
ć
sytuacj
ę
i wreszcie przyj
ąć
do wiadomo
ś
ci,
Ŝ
e
niepotrzebnie traci czas. Silas nie zamierzał te
Ŝ
si
ę
przyznawa
ć
,
Ŝ
e kłopoty z Aimee nie były ani
jedynym, ani nawet najwa
Ŝ
niejszym powodem, dla którego zjawił si
ę
na Majorce.
- Szczery jeste
ś
- pochwaliła go Julia. - Nawet nie próbujesz kłama
ć
,
Ŝ
e masz na mnie ochot
ę
.
- Tak jak ty skłamała
ś
Blayne'owi,
Ŝ
e nie masz ochoty na niego.
- Ja mu odmówiłam na powa
Ŝ
nie - zaprzeczyła Julia.
- Udowodnij to.
- Nie musz
ę
ci niczego udowadnia
ć
.
- Mnie nie - zgodził si
ę
Silas i zrobił t
ę
kpi
ą
c
ą
min
ę
, która zawsze tak bardzo Juli
ę
dra
Ŝ
niła. -
Dobrze by było jednak,
Ŝ
eby
ś
przekonała do tego Lucy. Stała obok mnie, kiedy Blayne całował ci
ę
w
szyj
ę
.
- Widziała? - Julia si
ę
przeraziła.
- Owszem.
Zdrada m
ęŜ
a, ba, nawet samo podejrzenie zdrady mogło złama
ć
Ŝ
ycie Lucy, jej przyjaciółki od
zawsze, dobrej, kruchej i delikatnej! Julia nie mogła do tego dopu
ś
ci
ć
. Postanowiła ratowa
ć
mał
Ŝ
e
ń
stwo przyjaciółki, cho
ć
by nawet kosztem swojego dobrego samopoczucia.
- Zgadzam si
ę
- powiedziała.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • xiaodongxi.keep.pl