[ Pobierz całość w formacie PDF ]
J
OHN
I
RVING
Czwarta ręka
Przełożył
Maciej Świerkocki
Prószyński
S-ka
Tytuł oryginału: THE FOURTH HAND
Copyright © 2001 by Garp Enterprises, Ltd All rights reserved
Ilustracja na okładce: © George Abe
Projekt okładki:
Dorota Malinowska, Barbara Wójcik
Redakcja:
Wiesława Karaczewska
Redakcja techniczna:
Elżbieta Urbańska
Łamanie:
Elżbieta Rosińska
Korekta:
Grażyna Nawrocka
ISBN 83-7337-169-9
Warszawa 2002
Biblioteczka Interesującej Prozy
Wydawca:
Prószyński i S-ka SA
02-651 Warszawa, ul. Garażowa 7
Druk i oprawa:
Drukarnia Wydawnicza im. W. L. Anczyca S.A.
30-011 Kraków, ul. Wrocławska 53
Richardowi Gladsteinowi
i Lasse Halstrômowi
poświęcam
„...człowiek, który czegoś szuka,
nie śpieszy się w podróży”.
Konserwator linii telefonicznych
w „Stuarcie Malutkim” E.B. White'a
Rozdział pierwszy
Facet od lwów
W
yobraźcie sobie młodzieńca mającego ulec wypadkowi, wypadkowi trwającemu
krócej niż trzydzieści sekund, w którego wyniku straci lewą dłoń, i to na długo przed
wejściem w tak zwany wiek średni.
W szkole dał się poznać jako uczeń obiecujący, uczciwy i lubiany, choć niezbyt
oryginalny. Koledzy z ławy szkolnej, którzy późniejszego biorcę dłoni pamiętali z czasów
podstawówki, pod żadnym pozorem nie określiliby go mianem śmiałka. Później, w liceum,
cieszył się wprawdzie powodzeniem u dziewcząt, rzadko jednak wykazywał zuchwałość, a
już na pewno nie lekkomyślność. Był niewątpliwie przystojny, choć jego dawne dziewczyny
wspominały, że najbardziej lubiły w nim uległość wobec kobiet.
Na studiach nikt potrafiłby przewidzieć, że jego przeznaczeniem jest sława.
- Według mnie był strasznym asekurantem - oświadczyła jedna z jego byłych
dziewczyn.
Inna młoda kobieta, która poznała go przelotnie na studiach podyplomowych,
potwierdziła powyższą opinię, ujmując ją nieco inaczej.
- Brakowało mu pewności siebie, jaką powinien odznaczać się ktoś, komu pisana jest
niezwykła przyszłość.
Uśmiech nosił przyklejony do twarzy, był to jednak uśmiech konsternacji, nadający
mu wygląd człowieka, który kojarzy, że gdzieś już się kiedyś spotkaliście, choć nie potrafi
przypomnieć sobie dokładnie, w jakich okolicznościach. Sprawiał wrażenie, jak gdyby
próbował zgadnąć,czy wasze ostatnie spotkanie miało miejsce na pogrzebie, czy raczej w
burdelu, co tłumaczyło zapewne widoczne w jego uśmiechu niepokojące zespolenie smutku i
zażenowania.
Romansował z promotorką swojej pracy magisterskiej, a spotkanie z tą kobietą było
albo wynikiem, albo przyczyną jego zagubienia na studiach. Później, już jako rozwódka,
obarczona niemal dorosłą córką, promotorką stwierdziła:
- Na takich przystojniakach nigdy nie można polegać. Poza tym był klasycznym
nieudacznikiem, choć nie tak beznadziejnym, jak można by sądzić na pierwszy rzut oka.
Chciało się mu pomagać, chciało się go zmienić i, oczywiście, chodzić z nim do łóżka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • xiaodongxi.keep.pl