[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Bô Yin RâTAJEMNICATytuł oryginałuDAS GEHEIMNISPRZEKŁAD AUTORYZOWANYMIECZYSŁAWA WIŚNIEWSKIEGOCIESZYN - 19391Księgi Bo Yin Razarówno w oryginalnym języku niemieckim jak i w przekładach na język polskiznajdują się w Polsce niemal we wszystkich głównych bibliotekachuniwersyteckich i wielkomiejskich.Można je również przeczytać oraz pobrać w wersji elektronicznej na stronie:http://www.boyinra.org/books.shtmlAdres Księgarni Rozprowadzającej Dzieła Bô Yin Râ :Kober Verlag AGPostfach 1051CH-8640 RapperswilTel.: 0041 (0)55 214 11 34Fax.:0041 (0)55 214 11 32www.koberverlag.ch * info@koberverlag.chWSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONEprzez księgarnię Kobera w Bernie (Szwajcaria), która wydaje księgiBO YIN RA w oryginalnym - niemieckim języku.2Czyniąc zadość wymaganiom prawa autorskiegozaznaczam, że w życiu doczesnym nazywam sięJózef Antoni Schneiderfranken, natomiast w moimbycie wiekuistym byłem, jestem i pozostanę tym,który te księgi podpisujeBO YIN RA3Wszystkim Szukającymna świecie !4ZAWIĄZANIEZalewające wszystko, niemal dostępne dla dotyku światło połu-dniowego słońca tak przepoiło jasnością oczy trzech wędrowców, żestali zrazu jakby oślepieni, nic prócz ciemności nie dostrzegając w peł-nej mroku wiejskiej austerii.Wewnątrz jednakże poznano już w przychodniach podróżnych zlepszej sfery, co miało ten skutek, że ku raptownemu ich przerażeniugruchnęły nagle z głębi izby ogłuszające, pełne uciesznego patosu ka-skady dźwięków ulubionego na prowincji orkiestrionu.Jednocześnie wynurzyła się z mroku jakaś ogromna, korpulent-na postać, wyciągając ku nim na powitanie obie ręce.A choć było widoczne, że postać ta coś mówiła, jak gdyby frazesypowitalne, zdając się być niezmiernie dumna ze zgotowanego podróż-nym hucznego przyjęcia, jednakże słowa dźwięcznego dialektu krajo-wego tonęły zupełnie w powodzi straszliwego dudnienia, w głuchymhuczeniu kotłów i warkocie bębna.Na migi jedynie zdołali goście dać zwolna do zrozumienia stoją-cemu przed nimi tłuściochowi, w którym odgadli uprzejmego „padro-ne”- gospodarza oberży, by dał wreszcie pokój tym straszliwym hała-som; a gdy pojąwszy to „padrone” ciężkimi kroki zanurzył się z powro-tem w ciemnościach, chaos dźwięków urwał się raptem jak uciął.W ciszy jaka zapanowała, słychać było tylko starego, wydającegopolecenia, na co mu jakiś dźwięczny głos chłopięcy posłusznie odpo-wiadał.Niebawem oczy podróżnych, stopniowo oswoiwszy się z ciemno-ścią, dostrzegły też i Bogu Ducha winnego sprawcę okropnego hałasuw osobie zwinnego chłopca o czarnych kędziorach, mogącego mieć niewięcej nad lat jedenaście lub dwanaście. Zdyszany jeszcze i zarumie-niony od gorliwego kręcenia korbą swej hałaśliwej maszyny, starał sięwłaśnie zdmuchnąć z zielonego obrusa, którym był okryty najbliższystół, okruszyny jadła po gościach poprzednich.5 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • xiaodongxi.keep.pl